Tyran nasz powszedni
Do pewnego czasu i określonych okolicznościach pojawiały się we mnie myśli-połajanki. Budziły one wątpliwości, czy aby zrobiłam dobrze to, co było na dzisiaj zaplanowane? A gdy już zrobiłam, to czy tak jak należało?
Uświadomienie sobie istnienie źródła, z którego one wypływały wymagało pewnego wysiłku. Został on zwieńczony powodzeniem. Toż to był głos mojej mamy! To ona napominała mnie nieustannie, że w pierwszej kolejności powinny być spełnione obowiązki, a więc nauka, pomoc w domu , a w wolnym czasie przyjemności. To odkrycie pozwoliło mi zapanować nad moim wewnętrznym tyranem.