Cud narodzin
Krzycz, krzycz najgłośniej jak potrafisz, krzycz, bo możesz, bo jesteś bardzo ważna, najważniejsza. Jesteś kobietą i tylko ty możesz nazywać siebie matką w tej chwili, niewyobrażalnej chwili dla mężczyzny. Nie pamiętasz już rozrywającego bólu. Jesteś wielka, bo ten cud narodzin jest w twoich objęciach i jest najpiękniejszy, ten mały człowieczek, robiący uroczy ryjek, szukający twoich piersi, jego zezowate oczka są skierowane na ciebie…
To moja mama najpiękniejsza, najcudowniejsza na świecie, to mój anioł, tak mi powiedziano kiedyś, tam… nie wiem gdzie, ale tak powiedział mi ktoś. „Poznasz tam w tym świecie, gdzie się narodzisz, gdzie będziesz żył swego anioła stróża”.
Jak go rozpoznam? „Będziesz mówiła do niego mamo…”. I już jestem, i już wiem, że to ty, a ty, mamo, poznajesz mnie? Tak, mój skarbie, mam wreszcie ciebie i zawsze będę twoim aniołem, będę cię chronić, moja mała istotko, nawet kiedy już mnie nie będzie, to z góry będę dawać znaki i oświetlać ciemności…
Co to za kropelki na twoich policzkach mamo…? To płacz… Dlaczego płaczesz? Ze szczęścia, kochanie, bo wiem, że już nigdy nie będziemy sami.