Sny
Mam takie marzenie - przespać całą noc. Przespać bez snów, koszmarów, majaków. Spać. Po prostu spać. Miewałam kiedyś piękne sny. Sny jak bajka, jak poezja. Tak śnić potrafią tylko młodzi. Niestety, tych snów już nie pamiętam. Pozostało ulotne wspomnienie.
W 1988 roku wszystko się zmieniło. Nastał czas snów prześladujących każdego emigranta. To sny jak kamienie, jak niezagojone rany. To sny o deportacji, wyobcowaniu, samotności, strachu. Sny okrutne, przygnębiające, złe. Tych snów nie da się zapomnieć.
Pozostała mi po nich chroniczna bezsenność. I choć są to jedyne sny jakie pamiętam, nie będę o nich opowiadać. W zamian opowiem wam bajkę. Usiądźcie wygodnie, otulcie się ciepłym kocem, przymknijcie oczy. Wyobraźcie sobie, że znowu macie sześć lat. Posłuchajcie.
Â
Senne Motyle
To był pierwszy dzień lata. W ogrodzie kwitły kwiaty, dojrzewały truskawki i poziomki, a w koronie drzew śpiewały ptaki.
Maja pochylała się nad grządką z kolorowymi bratkami i przywoływała przyjaciółkę:
 - Zuziu! Chodź szybko! Znalazłam motyla. Takiej cudowności jeszcze nie widziałaś. Wygląda jakby miał skrzydła utkane z najprawdziwszej tęczy.
Motyl odwrócił główkę i czarnymi jak węgielki oczkami popatrzył na dziewczynkę. Maja znieruchomiała i tylko szeptem powtarzała:
 - Szybko, szybko, bo zaraz go nie będzie.
Niestety, zanim Zuzia zdążyła przybiec, motyl odfrunął.
Do samego wieczora dziewczynki biegały po ogrodzie i szukały tęczowego motyla. Oglądały każdy kwiatek, zaglądały w każdą szparkę i pod każdy listek. Na próżno. Motyla nigdzie nie było.
Wieczorem, zmęczone całodzienną zabawą, ledwie położyły główki na poduszkach - zasnęły.
A – a – a – ci – cho - sza.
Ci - cho – sza – a - a - a.
Zasnęły? Czy naprawdę obie śpią?
Oj, chyba jednak nie. Jedna ciągle jeszcze ziewa. Jedna z nich nie może zasnąć.
Zgadnijcie, która nie śpi?
Zuzia? Nie, Zuzia ma zamknięta oczy i pewnie śni jej się coś miłego, bo uśmiecha się przez sen.
A Maja? Tak, to Maja wciąż się wierci i kręci. Choć bardzo chce się jej spać, sen jakoś nie chce przyjść.
A – a – a – ci – cho - sza.
Ci – cho – sza – a – a - a.
Nagle, na poduszce Mai usiadła motyl. Wyglądał jakiś dziwnie i najwidoczniej na coś czekał.
 - Ojej, jaki dziwny motyl. Prawie przezroczysty. Nigdy takiego nie widziałam – pomyślała Maja.
 - Hej, motylku. Kim ty jesteś? Dlaczego siedzisz na mojej poduszce? Czy na coś czekasz? - spytała cichutko.
 - O-jo-joj! Ty mnie widzisz? Przecież ja jestem niewidzialny! To chyba przez te kwiaty. Siedziałem na nich i pewnie posypały mnie kwiatowymi pyłkami.
 - O-jo-joj! Nieszczęście, nieszczęście.
 - Teraz każdy może mnie zobaczyć, a przecież nikt nie może dowiedzieć się o Sennych Motylach. O-jo-joj! Co to będzie! Co to będzie! – biadolił przerażony motyl.
 - Senne Motyle? O czym ty mówisz? Nigdy nie słyszałam o Sennych Motylach. Czy mógłbyś mi wyjaśnić, o co tu właściwie chodzi? Co to za nieszczęście? Ja nic z tego nie rozumiem - Maja bardzo przejęła się losem niewidzialnego motyla.
 - O-jo-joj! Nieszczęście! Nieszczęście! Co ja mam zrobić? Co ja mam teraz zrobić?
 - Z jednej strony, jeśli zdradzę tajemnicę Sennych Motyli, wszystkie dzieci na zawsze stracą swoje sny – przeraził się motyl - ale z drugiej strony, jeśli tobie Maju, jako jedynej osobie na świecie, udało się zobaczyć Sennego Motyla, to chyba znaczy, że mogę ci zaufać i powierzyć jedną z największych tajemnic – tajemnicę snów.
- Tylko pamiętaj, tajemnica to T A J E M N I C A!
Motyl wygodnie rozsiadł się na poduszce i zaczął opowiadać:
 -Wyobraź sobie, że na całym świecie żyje tysiące podobnych do mnie, niewidzialnych motyli. Kiedy dzieci zasypiają, przylatujemy do nich, siadamy na poduszkach, a wtedy one zaczynają śnić. Kiedy dziewczynki śnią o wróżkach i księżniczkach, kiedy tańczą na balu lub bawią się w ogrodzie, spływają na nas ich sny. Wyśnione, tęczowe sukienki, pachnące kwiaty, a nawet truskawki i bita śmietana, zmieniają się w wielobarwne wzory na naszych skrzydłach.
Motyl zabarwiony snami o księżniczkach nazywa się Paź Królowej.
Czasami dzieciom śnią się niemiłe przygody, jakieś strachy, jakieś potwory. Szybko wtedy machamy skrzydłami i przepędzamy koszmary. Rano nikt nie pamięta złych snów. Tyle tylko, że zamiast kolorowego, dziennego motyla, powstaje nocny motyl, nazywany ćmą.
 - Chłopcy lubią śnić o przygodach na morzu, o piratach, o żołnierzach. Takie sny wyczarowują motyla Rusałka Admirała. Kiedy ktoś śni o poszukiwaniu skarbów, rano z poduszki odlatuje Czerwończyk Dukacik.
 - A mnie często się śni, że umiem latać – wtrąciła Maja.
 - O, tak. To piękny sen. Sny o lataniu dają życie Modraszkowi Ikarowi – wyjaśnił motyl.
 -A co się dzieje, kiedy dziecko zaśnie, ale nic mu się nie śni?
 - Na takie coś nie możemy pozwolić. Każdemu dziecku należy się piękny sen. Przylatuje wtedy specjalne Senne Pogotowie. Posypują sennym pyłem poduszkę i już po chwili dziecko zaczyna śnić.
 - A dlaczego ja rano najczęściej nie pamiętam swoich snów?
 - To proste. Kiedy odlatujemy, zabieramy je ze sobą. Im dalej jesteśmy, tym ty mniej pamiętasz.
 - No dobrze – Maja postanowiła dowiedzieć się absolutnie wszystkiego – a co się dzieje potem z naszymi snami? Czy przepadają na zawsze?
 - Och nie! Są zbyt cenne. Najpierw fruwamy z nimi w słońcu przez cały dzień. Słońc je utrwala, wyzłaca i dodaje blasku. Wieczorem lecimy wysoko, wysoko... aż do chmur. Siadamy na nich i z najpiękniejszych snów układamy bajki. Zimą bajki wracają na ziemię pod postacią śniegu.
Każdy płatek śniegu jest inny, tak jak i inna jest każda bajka. Widziałaś mieniący się w słońcu śnieg? Powiem ci w sekrecie, dlaczego tak się dzieje.
Otóż Senne Motyle bardzo przyjaźnią się z gwiazdami. Każdej nocy, gwiazdy przysiadają na chmurkach i słuchają bajek. Kiedy jakaś opowieść bardzo im się podoba, dokładają do niej trochę gwiezdnego blasku. To dlatego padający śnieg mieni się i lśni.
Każdej zimy spada na ziemię miliny baśni zamienionych w śniegowe gwiazdki. Mieszkają potem w kwiatach, na półce z książkami, w domku dla lalek – jednym słowem wszędzie. Wystarczy zatrzymać się, popatrzeć, posłuchać i bajka sama do ciebie przyjdzie.
 - Ale, ale – Senny Motyl nagle coś sobie przypomniał - wydaje mi się, że dzisiaj widziałaś jednego z naszych braci? Zanim odleciał na chmurkę, opowiedział mi o tym spotkaniu. Pewnie teraz usadowił się wygodnie w miękkim puchu i spogląda ciekawie, jakież to sny wyśnią dzieci tej nocy.
 - Spójrz na Zuzie. Co też takiego może śnić się Zuzi? Jej Senny Motyl jest cały żółty.
 - No tak, przecież to Cytrynek!
 - Pewnie Zuzia śni o lodach, o ciastkach, a może o ulubionej zupce? Sny o jedzeniu zawsze wyczarowują Cytrynka.
 - Hej, Maju! A o czym będzie twój sen?
Ale Senny Motyl nie doczekał się odpowiedzi, bo Maja zasnęła. Popatrzył na tęczowe barwy, które powoli spływały na jego skrzydełka.
 - Tak – szepnął – ja to mam szczęście. Maji zawsze śnią się piękne sny.
A – a – a – ci – cho - sza.
Ci – cho – sza – a – a - a.
Â
Â