Moje sny
Przywoływanie snów, odtwarzanie ich po przebudzeniu jest trudne. Na ogół pamiętamy, a przynajmniej ja pamiętam, treść snu tylko wyjątkowo, najwyżej przez kilka godzin. Tłumaczenie znaczenia snów uważam za bezsensowne. Kojarzy mi się to z psychoterapią, której wolałabym w życiu uniknąć.
Od wielu lat już rzadko mi się coś śni albo po prostu nie wiem, czy coś mi się śniło. Tylko w dzieciństwie lub wczesnej młodości miałam przyjemne, uskrzydlające sny. Nawet dosłownie miewałam skrzydła, latałam lub prowadziłam mały zwrotny samolot, awionetkę. To było piękne, radosne uczucie; te sny mi się powtarzały. Pamiętam je raczej jako stan radości, a nie jakieś konkretne sceny. Podobno sny o lataniu zdarzają się wielu młodym ludziom oraz dzieciom.
Potem niestety nastał czas snów realistycznych, do bólu realistycznych. Pamiętam trzy sny, które mocno mi utkwiły w głowie na zawsze. Dwa z nich śniły mi się wielokrotnie. Nie było to przyjemne. Pierwszy sen, chyba z lat 70-tych, ten jednorazowy, był związany z wojną i zagrożeniem życia - szalenie smutny, przerażający. Pozostałe dwa powtarzały mi się kilkakrotnie. Jeden o dworcu kolejowym, takim z dzieciństwa; pełnym tłumów, pośpiechu, krzyków, popychania i niepewności - czy wsiądziemy do pociągu? Drugi był bardziej intymny i dotyczył już dorosłości. Jego treść polegała na chodzeniu, czy raczej przemykaniu się po ulicach, w niekompletnym ubraniu. Co ciekawe, nikt mnie w tym niepełnym przyodziewku nie zauważał, ale przeżywane we śnie niemiłe napięcie było bardzo dotkliwe i trwało jeszcze jakiś czas po obudzeniu.
Zdarzały mi się też intensywnie przeżywane sny związane z podróżami, czy ogólnie z przemieszczaniem się, ale zapamiętywałam je tylko w warstwie uczuciowej. Z treści snów pozostawała mi tylko jakaś mglista sceneria, akcji nie potrafiłam sobie odtworzyć. Zazwyczaj był tam jakiś lęk i niepokój, czy wybrałam dobrą drogę, czy zdążę…
Podobno sny o nagości w miejscach publicznych oznaczają brak pewności siebie i lęk przed kompromitacją. Ale jako że mnie w moich snach prawie nikt na ulicach nie widział, a jeśli nawet widział, to wcale nie dostrzegał braków w mym odzieniu, to rzekomo powinnam to interpretować na swoją korzyść - jako nieuzasadnione uczucie niepewności w moim realnym życiu.
Dobrze, że jakiś specjalista od snów tak to ustalił, ale dla mnie niewiele z tego wynikało. Nie potrafiłam i nie potrafię traktować poważnie nawet bardzo konstruktywnych i optymistycznych przesłanek płynących z sennych konfabulacji.