Dom
Tak krótkie słowo, a tyle skojarzeń, znaczeń. Było ich kilka, ale najcieplej wspominam dom dziadków. Nie duży nie mały, z niezwykła werandą i cudownym ogrodem. Były w nim dywany kwiatów, gdzie dumne piwonie zasłaniały pachnącą maciejkę i spoglądały na kontrastowo zestawione bzy. Dużo krzewów i drzew owocowych. To wszystko było moje - agrest, porzeczki, wiśnie, jabłka, gruszki. Wspinałam się na...