Czarny charakter

Czarny charakter

Diabelnie trudny temat – pomyślałam zabierając się do pisania. Lecz w tym samym momencie, pewien jegomość nikczemnej postury, który od pewnego czasu siedzi na moim ramieniu, szepnął mi do ucha; masz rację,  pomyśl tylko, kto jest najbardziej czarnym charakterem, jakiego można sobie wyobrazić? Napisz o mnie! I w taki oto sposób przeczytawszy wszystkie  dostępne mi materiały, postanowiłam opowiedzieć nieco o tej pokracznej, występnej i wrednej kreaturze.

Diabeł pojawił się na długo przed kulturą średniowieczną, a nawet antyczną. W wierzeniach ludów pierwotnych przedstawiany jest jako przyczyna kosmicznego zła i  wszelkich niepowodzeń, przejawiająca się w ciągłej walce ze światłem. Te same postacie występują zarazem jako duchy piekielne jak i umarli powracający w kształcie zjaw. W afrykańskich malowidłach naskalnych spotykamy ich pierwsze wyobrażenia i już wtedy są one kompilacją cech zwierzęcych ( rogi , ogon. kopyta), z cechami człowieczymi (wyprostowana postawa, nogi i ręce). U Azteków i Majów od tej pory wszechobecny dualizm występuje pod postacią bogów odpowiedzialnych za płodność i równowagę astralną oraz ich odwiecznych wrogów siły rujnowania i destrukcji. Aztekowie wierzyli, iż wszystkie epoki zużywają się i kończą zagładą, ich równowagę bowiem łamie ten, lub inny spośród synów Dwoistej Istoty, uciekając się do przemocy, lub też z żądzy dominacji i stania się jedynym panem świata stworzonego. Prawdopodobnie tam też sięgają korzenie postaci Lucyfera – czyli Niosącego Światło, ulubieńca Boga, który po jawnym buncie przeciwko swemu Stwórcy został wygnany i zesłany na Ziemię.

Jednakże diabeł, który sięga naszych czasów ma swoje początki w świecie arabskim a dokładnie przybył do Chrześcijanizmu poprzez Judaizm z Iranu. Tam bowiem po raz pierwszy pojawia się monoteizm.  Powstaje ideologia podwójnego osobowego Stworzenia. co za tym idzie Stworzeniu Dobremu przeciwstawiane jest również Stworzenie Złe. Główną jednakże cechą świata demonów jest to, że ostatecznie musi się on wyczerpać i zniknąć w końcowym triumfie dobra.

W ukształtowaniu się i rozwoju chrześcijańskiej mitologii demonicznej ma swój udział wpływ semicki połączony ze spuścizną wierzeń starożytności klasycznej. Według Greków świat podziemny jest krainą pozbawioną światła i panuje w niej wszechobecny smutek. Wtedy to królestwo śmierci umieszczone zostaje pod ziemią. Władać nim będzie bóg świata umarłych -  Hades, według etymologii „ pan świata ciemności” i od jego imienia przyjmie nazwę całe podziemne królestwo. Równie bezpośredni wpływ na demonologię chrześcijańską mają niektórzy bogowie ziemscy. Jednym z najbardziej zasłużonych w świecie zła jest pasterski Pan – grecki bóg pożądania (od którego wiele cech weźmie chrześcijański diabeł), bóg lasów i łąk, chyżo przemierzający znaczne odległości skacze po skałach, zaczaja się w lasach,  by napastować nimfy i brać je gwałtem. Od jego to imienia pozostał nam właśnie „paniczny strach”. W ikonografii pojawia się często w klasycznej mieszanej postaci półludzkiej, półzwierzęcej, w górnej połowie bezwłosy, w dolnej kosmaty, podobny do kozy. Dwurogi, koziostopy.

Chrześcijański demon ma również licznych przodków żydowskich. I co ciekawe, w tekstach kanonicznych nie występuje on w konflikcie z Bogiem. W Księdze Hioba opatrzony jest jeszcze rodzajnikiem – ha, satan (wróg, przeciwnik), i rzeczywiście jest on na służbie u Boga, by działać jako wróg nie Boga, lecz ludzi. Dopiero w Księdze Kronik pojawia się bez rodzajnika – satan, by popchnąć Izraela do czynu przeciw woli Boga. W okresie po wygnaniu, kwalifikacja szatana jako źródła zła, doznaje nowych przemian. Mit szatana zostaje powiązany z grzechem Adama i Ewy, z drugiej zaś strony z buntem aniołów (przywódca Lucyfer), wspomnianym w Księdze Rodzaju.

Znany nam obecnie, a przekazany przez średniowiecze świat wierzeń związanych z demonami ma swój fundament w Nowym Testamencie. Szatan występujący w Ewangeliach aż 52 razy odpowiada biblijnemu szatanowi jako oszczerca i przeciwnik, oraz przyjmuje oblicze wyraźnie osobowe jako mityczny nosiciel zła. Zostaje on utożsamiony ze smokiem i wężem, którego upadek z nieba widzi Chrystus. Diabeł (diabolos) –„ ten, który staje w poprzek”, jest greckim określeniem Szatana – księcia demonów. Kolejne imię, które wzmiankują faryzeusze w Ewangelii Mateusza to Belzebub – władca much, którego zadaniem jest ochrona piekła.

Nie sposób jednak nie wspomnieć tutaj o naszych rodzimych, słowiańskich, a najlepiej polskich diabłach. A mamy ich przecież bez liku. Jak taki wygląda? O jednym przynajmniej wiemy na pewno; że ma nos jak haczyk, kurzą stopę i krogulcze ma paznokcie.

Współistnienie dwóch cywilizacji - pogańskiej i od momentu pojawienia się na ziemiach polskich w X wieku chrześcijańskiej - niewątpliwie wpłynęło na oryginalność kultury polskiej. Nawet pomimo uzyskania dominującej roli w XI wieku Kościoła na  terenach Polski, to kultura chrześcijańska chętnie odwoływała się do części spuścizny starożytnych Słowian. W ten sposób doszło do synkretyzmu religii chrześcijańskiej, która czerpiąc z dawnych, pogańskich wzorców stworzyła także bardzo ciekawy obraz diabła w naszej kulturze. Dla  chłopów nierozerwalnie związany był z naturą. Kopytka, rogi i ogon bardziej przybliżały go do wyglądu zwierzęcia niż człowieka. Władał, płodnością,  obfitością plonów, pomorem lub dobrym zdrowiem zwierząt. Bano się go, ale też szanowano. Zapalając Bogu świeczkę, mniejszą sporo, ale jednak, palono dla diabła.

Mieszczańskie diabły wyglądały już nieco inaczej. Przyodziane w surdut, przyciętą bródkę i lakierki, często symbolizowały postać po prostu Niemca (Voland – z niemieckiego, również postać występująca u Bułhakowa).

Czarty i biesy wkrótce zaczęły przyjmować formę  reprezentantów najbardziej uprzywilejowanej warstwy społecznej, stąd też słynny łęczycki Boruta, choć mógł właściwie zamienić się we wszystko, najbardziej upodobał sobie formę polskiego szlachcica. Choć Boruta wywodzi się zapewne od słowiańskiego demona o tej samej nazwie, wiele opowieści przedstawia go jako nie tylko wesołego, ale i dobrego diabła, który pomaga biednym.        

Konfratrem Boruty mógł być Rokita - rozbójnik grasujący na domaradzkich traktach. Według większości podań i legend, jeden z najsłynniejszych polskich diabłów, mieszkał razem ze swoją kompanią na górze Chyb. W polskiej kulturze przez długi czas Rokita występował w roli zubożałego szlachcica, watażki i łotrzyka, który grabił bogatych i wspomagał chłopstwo.

Niektóre legendy łączyły postać Rokity z bagniskami - to właśnie kaliski diabeł miał być odpowiedzialny za wciąganie ludzi w bagienne odmęty. Ta część legendy związana jest najpewniej z obficie porastającym bagienne tereny mchem rokitnika, w którym często obserwuje się wysoką koncentrację... siarki.

Nieskończoną liczbę imion, przezwisk i epitetów miał w Polsce ów duch nieczysty. A oto niektóre z nich: kusy, napaśnik, gajda, smolik i czeczot, farel, smółka, kaduk, gniewnik, bazyliszek, z kobiecych strzyga i jędza.

Diabeł w kulturze polskiej zajmuje bardzo ważne miejsce. Świadczy o tym również ilość porzekadeł i przysłów, których jest głównym bohaterem.

Bo przecież:

-„ gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”

- „co nagle, to po diable”

-„złego diabli nie wezmą”

- „tam gdzie diabeł mówi dobranoc”

-„diabeł tkwi w szczegółach”

-„ idź do diabła!”

- „diabli nadali”

- i „po kiego czorta?”

Już słyszę chichot najczarniejszego z charakterów, że dałam się namówić na opowieść o nim. Jeszcze tylko na Sadze go nie było!

 

 

Klub Sagi – spotkanie 13 stycznia 2015