Kraków bez makijażu

Kraków bez szminki

Dojrzała kobieta bez szminki najczęściej wygląda nieciekawie. A Kraków? Oj, nieładnie! To co najbardziej przykre przynajmniej dla mnie to:

-smog - trzeba w krytycznym okresie siedzieć w domu ,a przecież często nie jest to możliwe; już lepiej nosić gustowne maski,

-tłok w komunikacji miejskiej - a samochodem jeszcze gorzej: bo korki, bo gdzie zaparkować,

-żeby choć byli urbaniści, a przecież ich nie ma; Gdyby byli nie mogliby zezwolić na taki chaos budowlany. Buduje się domy w odstępie kilku metrów od siebie. Za to lokatorzy mogą podać sobie ręce z balkonów. Wielopiętrowe bloki powstają przy samej ulicy, zasłaniając perspektywę. Wszędzie beton - choć badania wykryły, że zieleń to podstawowy element uszczęśliwiający i oczyszczający powietrze. O innych mankamentach zamilczę.

Nic dziwnego, że ludzie uciekają z Krakowa, albo instalują się na obrzeżach.
Ja zostaję. Kocham Kraków mimo wszystko. Ale to niełatwa miłość!