Moja Polska

Moja Polska z Seniorami

Jestem Polką. Znaczy to dla mnie tyle, że nie chciałabym żyć w żadnym innym kraju. Nie wiem czy to wystarczy by zyskać miano patriotki? Nieważne. Złoszczę się, gdy widzę i słyszę różne definicje tego określenia oraz spory na ten temat. Ja też dostrzegam różne niedoskonałości mojej Polski, ale równocześnie jestem dumna z Jej osiągnięć i nieustannie życzę Jej sukcesów.

Przepracowałam ponad 40 lat, jestem emerytką, po „siedemdziesiątce”, więc pewnie jak najbardziej mieszczę się w grupie ludzi określanych mianem „Seniorzy”, a jednak coś mnie osobiście uraża w tym określeniu, nadużywanym i wymawianym najczęściej z protekcjonalnym wyrazem twarzy.

Grono moich przyjaciół często dziwi się, że zżymam się na oferty i reklamy Klubów Seniora, że nie lubię uczestniczyć w imprezach „dla seniorów” i.t.p., myślałam nad tym jak tą moją niechęć wyjaśnić i uzasadnić. Otóż to, co mnie nieustannie od jakiegoś czasu razi i denerwuje to podejmowane przez Rząd, lokalnych działaczy, samorządy, dziennikarzy, prasę i inne instytucje, różne działania typu: „Zróbmy coś dla seniorów!” Najczęściej jest to związane z dotacjami UE na poprawę bytu ludzi starszych. Myślę wtedy z irytacją: Proszę bardzo! Zróbcie! Apelujcie, wnioskujcie do Sejmu i Rządu o sprawy konkretne, faktycznie ułatwiające życie emerytom, nie stwarzajcie fałszywej iluzji, że potrzeba nam tylko lekcji rysunków, tańca czy nauki obsługi komputera byśmy byli szczęśliwi. Choć to wszystko nie jest złe i umila życie, to jednak, jeśli macie głos, którego ktoś słucha, apelujcie o to, czego naprawdę nam potrzeba:

1.Zniżki na przejazdy PKP, PKS i wszelkie inne środki zbiorowego transportu.

2. Ulgowe bilety do teatru czy kina lub jeden spektakl darmowy raz w miesiącu.

3.Zniżkę na leki i otwieranie szpitali geriatrycznych.

4.Dodatek do emerytury babciom i dziadkom za sprawowanie opieki nad wnukami.

6. Podniesienie kwoty najniższej emerytury przynajmniej do 70% średniej krajowej.

Uniwersytety Trzeciego Wieku, Wczasy dla seniorów, wycieczki, kluby, to działania godne pochwały, ale…. tworząc tego rodzaju wszelkie zbiorowiska „seniorów”, robicie dla nich coś w rodzaju, (przepraszam za porównanie), getta. Czy grupy ludzi starszych trzeba jakoś izolować? Wydaje mi się, że większość z pośród osób starszych umie wybrać sobie samodzielnie ciekawą książkę czy film lub zaplanować wycieczkę. Prawie wszyscy mają też potrzebę kontaktu z ludźmi młodszymi, bo niejednokrotnie podziwiamy ich i chcemy im dorównywać a nie słuchać narzekań rówieśników i powtarzanych wspomnień „ Jak to ongiś bywało”. To, co Seniorów zamyka w domu, co sprawia, że czują się samotni i zaniedbani, to najczęściej niskie pensje! A jeśli choroba – to niestety leczona według zasady: „Już się nie opłaca”, bo leki dobre za drogie.

Słucham radia, czytam gazety, oglądam polityczne i gospodarcze dyskusje o ogólnym kryzysie. Widzę też ogólną biurokrację, źle funkcjonującą Służbę Zdrowia i.t.d. Czasem nawet widzę i wiem jak łatwo byłoby coś usprawnić, gdyby ktokolwiek liczył się z moim zdaniem, lub ze zdaniem, zwykłego, niezrzeszonego w żadnej partii Polaka.

 Jeśli jednak nic nie da się realnie zrobić z poprawą bytu emerytów, (jak w wymienionych wyżej punktach), to taki stosunek do ludzi starszych prezentowany powszechnie, jak do osób niepełnosprawnych fizycznie i psychicznie, czyli z przyjaznym, ale jednak „poklepywaniem po ramieniu” nieprędko się skończy i jest tylko pozornym działaniem w kierunku tej poprawy.

Czy można coś zrobić inaczej? Myślę, że tak. Na przykład, zamiast otwierania kolejnych klubów, można by przeznaczać Unijne pieniądze na dofinansowanie leków, zabiegów i innych realnych potrzeb życiowych. Gdy te podstawowe potrzeby zostaną zaspokojone w większym stopniu, wtedy, Seniorzy sami sobie zorganizują rozrywki, przyjemności i hobby. Nie umniejszając tym wcale działalności tych instytucji, których cele są podobne.

Bo przecież tak jak różni są ludzie i ich potrzeby w każdym wieku, tak i Seniorzy chcieliby mieć prawo do wyboru własnego stylu życia, na miarę swoich potrzeb i pragnień.

Jak długo jednak ich bytowe sprawy pozostaną daleko w tyle, sam rozrywka nie wystarczy.