W drodze...

Rozmowy w drodze...

Drzwi za mną zamknęły się same.

– Stary – no i czemu nie wpadłeś do Pitera??? Ale była impra!!!

– ....

– Przestań – on nigdy nie wpuszczał nas na chatę..... aż w końcu...

– ...

– Starych nie było – a browarek w sześciopakach. Duży rzutnik....

– ...

– Na początek skoki – pod skocznią podobno 20 tys. gardeł – a z progu woda lała się strumieniami – no to odwołali II turę.

Ale my szybciutko na „dwójeczkę” – a tam szczypiorniak.

– ...

– I Piter nie miał szans – musiał jeszcze postawić. Wineczko, przekąseczki.

– ...

– Początek był marny, ale w drugiej połowie – chłopaki zaczęli wygrywać – to darliśmy się jak na hali.

To wtedy – przyszło „wapno”, zgarnęło pilota i wypaliło – „mordy w kubeł – bo mamy wizytę duszpasterską.....

–..

– Ale czad. Ja dopiero z kompa dowiedziałem się, że wygraliśmy....

– ...

– Na finały też do niego wpadniemy. Meta super, zajebiście wygodne fotele...

– ...

– Nara.

 

– Kurde, szkoda mi pani, że pani zimno – ale jak ma pani zimne kaloryfery – to musi pani być kurde – zimno....

– ...

– Jest zima – jest zimno. A kurde, wie pani gdzie się odpowietrza ?

– ...

– No to jak kurde, pani jest taka specjalistka – to kurde, niech pani odpowietrzy...

–..

– Ja kurde, mogę tylko pani powiedzieć, kurde, że całą ekipę mam w terenie i nie wiem kiedy do pani wyślę....

–..

– Jutro rano, kurde, będzie pani pierwsza – tylko kurde, zapiszę sobie pani adres....

 

– Anka wczoraj urodziła dziewczynkę.

– ...

– Ona od tygodnia była na patologii – daj spokój – tam się tyle nasłuchała, że wszystkiego się odechciewa – nawet seksu.

– ...

– Tak, wszystko w porządku – mała jest duża i zdrowa.

–..

– Co ?

–..

– Ten jej kogucik chciał być przy porodzie, ale lekarz go wyrzucił – bo mu krew do pięt ze strachu uciekła i nie wiedzieli – czy zająć się Anką czy go cucić.

– ...

– Chłopaki od wczoraj trenują przed pępkówką.

– ...

– Pewnie, jak tylko wróci do domu – to wpadniemy. Kupiłam już sukieneczki na wyprzedaży.

 

– Jak wrócisz do domu – nastaw ziemniaki. Jestem już na Mogilskim...

– ...

– To zaczekaj.

Dzięki Bogu – wysiadam na następnym przystanku!!!