Ćwiczenie literackie: „Najważniejsza książka w moim życiu”

Zaczęłam czytać książki bardzo wcześnie – miałam dziewięć lat. Pamiętam cudowną dla mnie książkę Marii Konopnickiej „O Krasnoludkach i sierotce Marysi”. Rozbudziła ona we mnie wyobraźnię i marzenia o czynieniu dobra. Byłam przejęta opisami przyrody, piękną narracją, losem sieroty, peregrynacjami Krasnoludków, pomocą dla biednych dzieci chłopskich i szczęśliwym zakończeniem wędrówki sieroty do Królowej Tatry. Moje wszystkie lektury z tego okresu – pięciu lat trwania wojny – były takie, że rozwijały wyobraźnię i kształtowały wrażliwość. Trudno będzie tutaj opisać choć część z nich, ale np. „Trylogia”, poezje Adama Mickiewicza, „Ballady i Romanse”, „Pan Tadeusz” itp. Nie sądzę, aby bajka Konopnickiej była tą najważniejszą książką, która zmieniła moje życie, ale nauczyła mnie przejmować się losem sierocym, nauczyła do pewnego stopnia walczyć w swoim małym zakresie z trudnościami i pokazywać piękno przyrody.