Moja pierwsza praca

Pracy szukałam za Wisłą, w Podgórzu. Tam rzekę obsiadły duże zakłady, małe warsztaty, magazyny i składy węgla. To był inny świat. Wąską ulicą Lwowską przeciskały się tramwaje między odrapanymi kamieniczkami, a cygańskie dzieci rozbiegały się z krzykiem przed kołami nadjeżdżających aut. Niewielu młodych było widać na ulicach, przechodnie mieli w twarzy zmęczenie, a ich ubrania śmierdziały potem...

Wagary

- Mrówka, błagam, wolniej - dyszałam, szkolny worek obijał się o moje boki, z nieba lał się żar. Wspinałyśmy się na górę Zamkową, która wznosiła się zaraz za szkolnym internatem. Mrówka parła do przodu, czepiając się gałązek, krzaków i podpierając w razie potrzeby dłońmi.

- Mrówka, powiedz mi – smędziłam - dlaczego idziemy właśnie z tej strony góry, przedzierając się przez gąszcz...

Szczęście

My, dzieci „zimnej wojny”, szarości i ruin, sztandarów i pochodów, szczekaczek ulicznych, terroru wielkich liter i koturnów, jak mogliśmy nie ulec magii wierszy mistrza Ildefonsa. Szczególnie tych przedwojennych, surrealistycznych, szalonych, skoro wokół zwyczajność, Proletariat i Pokój, Praca i wiodąca w tym rola uprawy buraka cukrowego. Odpłynąć gdzieś daleko w barwne, egzotyczne światy....

Magiczny Kraków

Magiczne miejsca są, jak w bajkach, czasami z wyglądu niepozorne. Trzeba je znaleźć, wymagają też ducha opiekuńczego, który będzie nad nim czuwał. Tak właśnie miała się rzecz z Krzysztoforami położonymi przy mało reprezentacyjnej ulicy Szczepańskiej, która chociaż wychodziła na Rynek, nie miała wielkomiejskiego poloru Floriańskiej czy Grodzkiej. W tamtych czasach, a piszę o latach...

Wakacyjne impresje

Podróż jest mirażem. Zlepkiem marzeń, przeczytanych książek i snów. Oczekiwaniem tego, co ukaże się za widnokręgiem, a chociażby za rogiem, co umyka i zostawia niedosyt. Jest ruchem , zmieniającym się obrazem świata w oknie pociągu. Jest pobudzeniem naszego ciała do wędrówki, napina nasze mięśnie, wyostrza zmysły. Jest zrzuceniem z barków wygodnego przytulnego okrycia i wystawieniem naszej...

Książki, których bym nie przeczytała

Pewnie nie należy się zarzekać, że nigdy przenigdy… Tym bardziej, że dla mnie, książki są jak sukienki - każda z nich jest odpowiednia na inną okazję. Czytane w pośpiechu przy śniadaniu, w tramwaju i nocą przed snem, różnią się, bo oczekuję od każdej czegoś innego. Są oczywiście i te jedyne, najistotniejsze, które stają się objawieniem, zmieniają nasz sposób myślenia i postrzegania świata....

Strony