Drzazga

Już dobrą chwilę temu towarzysz Wiesław skończył tak długo oczekiwane marcowe przemówienie. Gromkie oklaski, wręcz okrzyki zachwytu, jak rozkołysane fale oceanu przetaczały się po Sali Kongresowej. „Syjoniści do Syjonu”, „Żydzi do Izraela” transparenty umizgały się do oka kamery. Aktyw partyjny zgromadzony na sali po raz kolejny świecił swój robotniczo chłopski tryumf.

W pokoju zapadła...

Moja Polska

To była właśnie taka sytuacja. Kiedy czujesz lekkość, kiedy wszystko ci pasuje, kiedy wszyscy są dla ciebie wspaniali, a ty bez namysłu w zamian stajesz się dla nich ofiarny i wyrozumiały. To w takiej chwili powinny nas napadać najgorsze wieści. Kiedy jesteśmy w takim cudownie, kosmicznym stanie, jesteśmy najbardziej odporni na wszelkie przeciwności losu. Jakoś jednak zwykle te złowróżbne...

Strony