Kaczka. Historia kryminalna

Plącząc się w długich sukniach zbiegła ze schodów i głośno wołając zabiłam go! Zabiłam!, padła zemdlona. Gdy się ocknęła, księżyc świecąc jasno stał nad willą i oświetlał korytarz i schody. Zbliżała się północ, godzina duchów, w parku trzykrotnie odezwała się sowa… Nikt nie usłyszał wołania i nie przybiegł z pomocą. W cieniu padającego z latarni...